Rozdział 1
Mike zerknął na zegarek. Dochodziła
13:00. Musiał się ogarnąć żeby zdążył na spotkanie z
przyjaciółmi. Osiemnastolatek wyszedł z domu i poszedł do skate
parku. Gdy doszedł na miejsce, czekali już na niego Kelly, Sandra i
Peter. Byli jego najlepszymi przyjaciółmi i znał się z nimi już
od piaskownicy. Byli jego rówieśnikami i świetnie się czuli w
swoim towarzystwie.
- Hej – przywitał się Mike.
- Siemka – odparł Peter.
- Cześć – powiedziały razem Kelly
i Sandra i zaśmiały się. Były nierozłączne i bardzo ze sobą
zżyte.
- Co powiecie na mały meczyk
siatkówki? - spytał Mike.
- Ok, a jakie składy? - odparł Pit.
- Może chłopaki kontra dziewczyny, co
wy na to?
Wszyscy się zgodzili i zaczął się
mecz. Pierwszy set 26:24 dla chłopców, a drugi 25:23 dla dziewczyn.
Trzeciego seta wygrali chłopcy i z okrzykiem radości z ich strony
skończyła się gra. Zmęczeni i trochę …. spoceni, poszli do
kawiarni na kawę i lody. Usiedli do stołu i wygłodniali zaczęli
posiłek. Wszyscy chwycili kubki i zaczęli pić. Po chwili zaczęła
się rozmowa.
- I co, jak zawsze przegrana
dziewczęta. - Skomentował Peter.
- Phi, też mi wygrana. Oszukiwaliście
jak zawsze. - Skwitowała Sandra.
- Tia, każda wymówka jest dobra. A ty
co o tym myślisz Kelly?
- Jak to co myślę, dałyśmy wam
fory. Zresztą jak zawsze. - Odpowiedziała dziewczyna.
Mike spojrzał na zegar ścienny i
wciągnął głośno powietrze:
- Jezu, już 20:00, muszę lecieć.
- My chyba też będziemy się zbierać.
- odpowiedziała Kelly.
I wyszli z kawiarni, pożegnali się i
poszli do swoich domów.
*
Mike i Peter poszli razem, ponieważ
byli sąsiadami. W końcu wywiązała się rozmowa.
- Słuchaj, chciałbym ci coś
powiedzieć, ale obiecaj mi że nie będziesz się śmiał. -
powiedział Mike.
- Spoko, dobrze wiesz że możesz na
mnie polegać. - odpowiedział Peter.
- Jak mówię żebyś się nie śmiał
mam na myśli poważne podejście do sytuacji i nie rozgadywanie tego
komu tylko popadnie, jasne?
- No dobra, dobra, zrozumiałem, już
jestem poważny.
- Ok. Już dawno zbieram się żeby to
komuś powiedzieć. Od paru tygodni mam dziwne sny. Są w nich jacyś
rycerze, demony i dziwne postacie w kolorowych pelerynach. Wiem że
to wydaje się być dziwne i śmieszne, ale te sny są takie
realistyczne i …
Nie dokończył, ponieważ przerwało
mu donośne kwiknięcie. Spojrzał w bok i zobaczył Petera
zwijającego się ze śmiechu na chodniku.
- Stary, nie wiem co ty bierzesz, ale
zmień dilera albo zmniejsz dawkę. - Powiedział Pit dusząc się ze
śmiechu.
- Nie ma co, naprawdę śmieszne. -
skomentował Mike.
Tak naprawdę nie dziwiło go
zachowanie przyjaciela, bo na pewno sam gdyby usłyszał taką
historię, to śmiałby się w głos. W końcu doszli do swoich domów
i pożegnali się.
*
Kolejny dzień i kolejna nieprzespana
noc. Mike umył się spakował, zjadł śniadanie i jak zawsze ruszył
do szkoły. Jak zwykle, przy bramie czekał już na niego Peter. Mike
zauważył jednak pewną zmianę. Zawsze roześmiany, pogodny i pełen
chęci do życia chłopak był markotny i niewyspany.
- Chłopie, z pociągiem się zderzyłeś
czy co? - zażartował Mike.
- Weź się odwal. - powiedział
zdenerwowany Pit.
- Nie no serio co się stało.
- Pamiętasz jak mi opowiadałeś o tym
twoim śnie?
- Nie no jak znowu chcesz się ze mnie
nabijać to sobie odpuść.
- Nie chcę, po prostu tej nocy też mi
się to śniło i jestem trochę zdołowany.
- To pewnie dlatego, że o tym
myślałeś. To nic dziwnego, ale lepiej chodźmy już bo spóźnimy
się do szkoły.
Poszli więc do szkoły, a ponieważ
był to kwiecień wszyscy uczniowie czekali na lekcje na placu
szkolnym. Chłopcy od razu zobaczyli swoje koleżanki i podeszli do
nich.
- Jak tam? - Zapytał Mike.
- A tam nic ciekawego. - Powiedziała
Kelly.
- Jakoś bez przekonania to mówisz –
Odparł w trochę lepszym humorze Peter.
- Po prostu miałyśmy dziwną
sytuację. Miałyśmy taki sam sen, który był trochę dziwny.
- O czarodziejach i dziwnych stworach?
- zapytał Mike
- Skąd wiedziałeś?
- O cholera. - Zaklął Pit
Wtedy zadzwonił dzwonek i cała
czwórka udała się na lekcję historii. Nauczyciel tłumaczył
temat, jednak czwórka przyjaciół nie była zainteresowana lekcją.
Zamiast tego kartka przechodziła między ich rękami i każdy coś
dopisywał.
- Yhm yhm – odchrząknął nauczyciel
– Mógłbym zobaczyć tę karteczkę.
- To nic takiego, to notatki z lekcji.
- Powiedział zdenerwowany Mike.
Nauczyciel jednak zabrał kartkę, a
jego oczy biegły z każdą linijką coraz szybciej.
- Dziś skończycie lekcje wcześniej.
- Powiedział nauczyciel. - A wasza czwórka zostanie.